Tym razem niemal wszystko zgodnie z planem. Pozostała jeszcze delikatna kosmetyka i stan "0" będzie można uznać za skończony.
Jutro rano zalewanie chudziaka i to powinno być na tyle w temacie fundamentów. Dzisiaj ekipa jeszcze na szybkiego rozkładała kanalizację, więc wyszło trochę niechlujnie. Trzeba jednak przyznać, iż majster to łebski facet gdyż na poczekaniu wszystko rozplanowywał. Jak zwykle zapewne nie miał wcześniej ma to czasu...
Koszt wybudowania fundamentów sięgnie 50k, trochę to sporo muszę przyznać. Spodziewałem się nieco niższych wartości, ale jakby nie patrzeć w międzyczasie zdecydowaliśmy się również na równoległą budowę garażu co na pewno w jakimś stopniu miało wpływ na końcową cenę.
No i ten nieszczęsny piach na zasypanie fundamentów, Zdecydowalismy się podnieść dom jeszcze o 2 bloczki wyżej i stąd te 18 wywrotek. Każda po 400pln i w sumie wyszło ponad 7k. To chyba bolało najbardziej.Toż to zwykły piach, po prostu piach...
Podjąłem decyzję o budowie GWC. Zdaję sobie sprawę, iż ile ludzi tyle też opinii w tym temacie ale dopóki sam się nie przekonam o zasadności budowy gruntowego wymiennika to będę się nad tym zastanawiał przez kolejne naście lat...
Póki co pod ławą fundamentową zakopuję rurę fi 200, od wewnątrz 2 kolanka po 45* i pionowe wyjście z chudziaka w kotłowni... Potem pomyślę co dalej.
Na chwilę obecną pozostaje jeszcze kwestia rodzaju GWC, rurowe czy glikolowe? Ze względu na wysoki poziom wód gruntowych druga opcja wydaje się chyba nieco trafniejsza, ciężko zapewnić 100% szczelności rurowego GWC (o ile to w ogóle możliwe)...
Koszty wykonania jakiegokolwiek GWC przez firmę zewnętrzną są wręcz porażające i sięgają nawet 15k. Ja planuję się zmieścic w 3-4k, glikolowy może wyjść ciut drożej. To tyle w teorii, zobaczymy jak to będzie w praktyce.
... przezyłem dziś, gdy o 7:30 zadzwonił majster, że jest na budowie. Przez ostatnie 2 miesiące udało nam się jedynie wylać ławy, majster wciąż miał coś do roboty tyle tylko, że nie na naszej budowie. Ostatnio u nas pojawić miał się zaraz po majówce, ale gdy w zeszły weekend zadzwoniłem z zapytaniem o której będzie to okazało się, że jednak nie będzie, gdyż tym razem remontuje taras i to w dodatku u siebie w domu. Zajmie mu to jeszcze z tydzień.
Także gdy wszelkie moje nadzieje już wygasły, dzisiejszy telefon niemal zwalił mnie z nóg. Na budowie prądu brak, wody brak, za to majster z całą ekipą jest. Media udało się uruchomić dopiero około 11 i od tamtej pory chłopaki ostro zasuwają. Ściany z bloczków fundamentowych dosłownie rosną w oczach a z pobliską hurtownią materiałów budowlanych uruchomiona została ekspresowa linia dostaw - już dojechały dwie wywrotki piachu, dwie kolejne palety cementu i jeszcze jeden transport bliżej niezidentyfikowanych rzeczy budowlanych...
Mam nadzieję, żetym razem zapału wystarczy na dłużej, niech chociaż fundamenty zostaną już ukończone bez większych przerw "technologicznych".
Kolejna wizyta na budowie najwcześniej w sobotę, ciekawe jaki widok zastaniemy...
Nam krzyknął 2000pln ale, że po "znajomości" to stanęło na 1500pln.
Szczęka mi opadła, spodziewałem się raczej coś koło 500pln... Geodeta tłumaczy się tym, iż majster zarządał usług ponadstandardowych - wytyczenia wszystkich narożników domu, wyznaczenia przekrojów tak jak w projekcie + łapania poziomu. Czas pracy około 2godzin, ale najster strasznie narzekał na jego niezaradność...
Wobec tego pytanie, co jest wliczone w usługę standardową za 500pln? Wyznaczenie tylko jednego narożnika?
stały bywalec
